W sobotę w południe dzieci z rodzicami lub dziadkami przybyli na plac przed Żuławskim Ośrodkiem Kultury na spotkanie z Mikołajami. Takimi Mikołajami, którzy nie mają sań i reniferów, tylko konie ...mechaniczne.

Gra skoczna muzyka, maluchów na placu coraz więcej, nagle ....od strony ulicy Sikorskiego słychać narastający warkot. TAK, SĄ, DOTARLI ...przyjechali" Mikołaje na motorach" . Ileż radości, emocji i energii wywołało to na dziecięcych buźkach. Są worki słodyczy i wspólne pozowanie do zdjęć. Są niepewne, bojaźliwie wyciągniete rączki i  przybijane po męsku "piątki" przy powitaniach z Mikołajami.

Oczywiście, że można zasiąść za kierownicą motoru, można nawet pociągnąć tego grubego staruszka w czerwonym kubraku za brodę. Na placu pani dyrektor ŻOK - U dziś w roli wodzireja, więc na rozgrzewke są " Kaczuchy", a poźniej kółeczka, wężyki, taniec z mamą lub tatą. Atrakcją jest ogromny grill i możliwość samodzielnego pieczenia kiełbasek.

Jest też "Choinka życzeń".Każde dziecko może na niej zawiesić swoją bombkę. Wieczorem Mikołaj odczyta wszystkie życzenia i do świąt postara się spełnić dziecięce marzenia. Tymek prosi o duże autko i czarnego pieska, jeśli Mikołaj znajdzie lego ninja to należy zanieść do Jeremiasza. A gdy w święta Mikołaj będzie odwiedzał grzeczne dzieci to Ania prosi o taką lalkę co ma duże oczy i należy jeszcze zarezerwować wycieczkę do Pelplina dla kolejnej dziewczynki.

Jest bomka ze skromnym życzeniem " proszę o szczęśliwe święta" i taka z troską o wszystkich mieszkańców , bo o " zdrówko dla wszystkich " - prosi Marysia.

Oby wszystkie dziecięce marzenia, które zostały wypisane podczas zabawy z "Mikołajami na motorach" spełniły się w tym roku.